Lis do europarlamentu?

Ciekawe rzeczy można usłyszeć sejmowych korytarzach. Jedną z nich jest następująca: Grzegorz Schetyna rozpowiada swoim politycznym rozmówcom, że kandydatem na europosła z listy PO będzie …Tomasz Lis. Gdyby się przekalkuluje na chłodno to sprawa miałaby sens.

Po pierwsze Newsweek coraz gorzej się sprzedaje (październik 17 do października 18 to jest 7,6% w dół), odpłynęły reklamy państwowych spółek, odpływają najlepsi dziennikarze tacy, jak Michał Krzymowski, czy ostatnio Paweł Reszka. Poza tym widać, że oczkiem w głowie Springera jest dzisiaj Onet, a nie papierowy Newsweek, za licencję którego trzeba na dodatek słono płacić.

Po wtóre, gdy się patrzy na publicystykę i pisanie Lisa na Twitterze to jest ono od miesięcy skupione na flekowaniu opozycyjnych wrogów Platformy. Najbardziej po głowie dostają Biedroń, Woś, Sroczyński i inni wszelakiej maści “symetryści”, którzy niewystarczająco kochają pana Grzegorza i Platformę pod jego przywództwem. Więc może ta krążąca po Sejmie wiadomość ma ręce i nogi. Tym bardziej, że od wielu tygodni pan Tomasz ze swoją książką krąży po kraju i promuje samego siebie, bo przecież nie Newsweeka.

Aha. I rzecz jeszcze jedna. Przyjmijmy, że wynik opozycji w jesiennych wyborach do Sejmu jest niesatysfakcjonujący i PiS utrzymuje władzę do spółki z jakąś postkukizową przystawką. Tusk nie zamierza się w tej sytuacji bawić w krajową politykę i pojedynkować z Dudą za ponad rok o prezydenturę, bo ma lepszą propozycję gdzieś na Zachodzie. I kogo PO ma wystawić na prezydenta przeciw Dudzie? Trzaskowskiego? To by nie przeszło, za krótko jest na nowym stanowisku w Warszawie i poza tym Schetyna go nie cierpi. Przecież Kierwińskiego, Grabca albo Kopacz nie wystawią! W życiu tak bywa, że trzeba wykorzystać swój “slot”, okazję i nadarzającą się możliwość. I może pan Tomasz już pracuje nad taką możliwością.

Leave a comment